Nieznane kazanie (4) - z 16.09.1984 r. - kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie

Od 18 lat Kościół obchodzi coroczny dzień środków masowego przekazu. Środki masowego przekazu kształtują postawy ludzkie. Powinny przyczyniać się do międzyludzkiego zbliżenia, jeżeli są na służbie prawdy i troski o drugiego człowieka.

Nie mogą być [zatem] na służbie tylko uprzywilejowanej ideologii. Nie można ograniczać dostępu do środków [masowego] przekazu innym kierunkom myśli, innym światopoglądom, wartościom religijnym.

W dekrecie soborowym „Inter mirifica” czytamy, że szczególne zobowiązania ciążą na władzy świeckiej z racji przeznaczenia tych środków dla dobra społeczeństwa. Władza ta winna bronić i chronić prawdziwą i słuszną wolność informacji, szczególnie w prasie… Należy unikać wszystkiego, co opiera się na fałszu, braku poszanowania i tolerancji dla odmiennych stanowisk czy nawet zwaśnionych osób czy stron.

Środki masowego przekazu nie mogą posługiwać się kłamstwem i półprawdami. Programy telewizyjne nie mogą być układane pod kątem oficjalnej propagandy, świeckiej moralności, jakby w Polsce nie było nigdzie chrześcijan. Ludzie wierzący mają prawo do filmów religijnych, pogadanek biblijnych.

Telewizja ma być na usługach społeczeństwa, narodu. Naród chrześcijański ma prawo za pośrednictwem ekranu telewizyjnego towarzyszyć działalności Ojca Świętego, który jest chlubą Ojczyzny. Jeżeli telewizji nie stać na kupno filmów o życiu papieża, niech się zwróci do społeczności, która chętnie w tym pomoże. Ale wiemy, że nie o to tu chodzi.

Gdy Ojciec Święty był w ubiegłym roku w naszej Ojczyźnie, transmitowane spotkania z Ojcem Świętym, których było wyjątkowo mało, stały wskutek cenzury na żenująco niskim poziomie. Albo dzisiaj, gdy Ojciec Święty jest w Kanadzie, spotyka się też z Polonią, która jest cząstką naszej Ojczyzny; dlaczego trzeba korzystać z wrogich rozgłośni, by ludzie wierzący mogli usłyszeć głos papieża. Dlaczego? Albo dożynki na Jasnej Górze, gdzie z potrzeby serca przybyły setki tysięcy rolników.

„Władza winna bronić i chronić prawdziwą i słuszną wolność informacji, szczególnie w prasie” – stwierdza dokument soborowy.

Jest tu więc [poruszona] sprawa cenzury prasy. Dziwne, ale pismami posiekanymi dekretami o cenzurze są tylko pisma katolickie. A przynajmniej ja nie widziałem nigdy interwencji [cenzorskich] w „Trybunie Ludu”, „Rzeczpospolitej” czy „Życiu Warszawy” albo w „Słowie Powszechnym”.

Cenzura wykreśla słowa, zdania, całe artykuły, myśli prawdziwe i odważne. A przecież, aby żyły, musza być prawdziwe. Bo słowa kłamliwe często na drugi dzień okazują się śmieciem, nawet jeżeli są powielane w milionach egzemplarzy. Nakłady prasy piszącej słowa prawdy są nieproporcjonalnie niskie w porównaniu do zapotrzebowania.

Ostrze cenzury jest kierowane nie przeciwko złu, ale przeciwko szlachetnemu dobru. Świadczy o tym wykreślanie z pism katolickich nawet słów Księdza Prymasa, Ojca Świętego i, o zgrozo, Pisma Świętego.

Zmarły Prymas Tysiąclecia mówił, że chirurgia czasopism jest swoista i znamienna. Wycina się w piśmie lub przytłumia to przede wszystkim, co jest najbardziej po katolicku zdrowe, mocne i przekonujące. Tylko i wyłącznie katolikowi nie wolno propagować skutecznie swoich poglądów. Zabrania mu się nie tylko zwalczać poglądy przeciwnika lub w jakiś inny sposób polemizować, lecz po prostu nie wolno mu bronić przekonań swoich własnych czy przekonań ogólnoludzkich wobec napaści choćby najbardziej oszczerczych i krzywdzących. Nie wolno mu prostować fałszów, które inni mają pełną swobodę głosić i rozszerzać bezkarnie. Konkretnych przykładów chyba podawać tu nie trzeba.

Podobna sytuacja jest i z radiem. Nie służy Narodowi, ale jednej partii, która chce przemawiać w imieniu całego Narodu; Narodu, z którym nie ma ona wspólnego języka.

Konfiskata prawdy przez cenzurę, pomijając fakt, że złe świadectwo wystawi dla historii o czasach współczesnych, to na dodatek i to jest najgorsze, [że] powoduje zasiewanie kłamstwa, a przecież wiemy, że zasiewanie plew, w owocach przynosi chwasty. Mamy ich wiele w ostatnim czterdziestoleciu.

Naród chrześcijański ma prawo i ma obowiązek upominać się o to prawo, aby w duszach jego dzieci były zasiewane poprzez środki masowego przekazu ziarna Ewangelii Chrystusowej, bo te ziarna wydawały nawet w najtrudniejszych momentach historii wspaniałe owoce i obfite plony.

I te refleksje niech będą tematem rozważań ludzi wierzących na 18. tydzień środków masowego przekazu. Amen.