Prawdą i dobrem podbija świat

Wśród ponad 21 milionów osób, które nawiedziły grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki w jego żoliborskim sanktuarium, znaleźli się obywatele ponad 130 państw, w tym przywódcy tych najpotężniejszych. Około tysiąca relikwii pierwszego stopnia rozkrzewia kult Błogosławionego nieomal na całym świecie.

– Przeżyliśmy czas trudny, ale teraz, po beatyfikacji Księdza Jerzego, nastał okres radosny, bo relikwie się rozchodzą, rozprowadziliśmy dużo obrazków z modlitwą dziękczynną za beatyfikację, jest litania do Błogosławionego, są książeczki z modlitwami, spływają do nas świadectwa łask otrzymanych za wstawiennictwem Księdza Jerzego – nie kryje satysfakcji Katarzyna Soborak, notariusz procesu beatyfikacyjnego Księdza Jerzego oraz kierownik Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Jerzego Popiełuszki, działającego przy sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki w Warszawie na Żoliborzu.

Kult w mrokach PRL

Pierwsze przejawy spontanicznego kultu Księdza Jerzego wystąpiły zaraz po Jego uprowadzeniu, a potem ujawnieniu męczeńskiej śmierci. Spotęgowały się po przywiezieniu ciała duszpasterza „Solidarności” z prosektorium w Białymstoku do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Gdy 2 listopada 1984 r. trumna z ciałem Męczennika spoczęła w prezbiterium, wokół świątyni zgromadziły się wielkie rzesze wiernych czekających cały dzień i noc, by oddać hołd kapłanowi. Wielu zapragnęło przystąpić do spowiedzi. W tym celu ustawiono konfesjonały wokół kościoła i poproszono obecnych w tym czasie księży o posługę.

– Ci księża opowiadali, że to była prawdziwa noc cudów, gdyż spowiadali wielu ludzi, którzy przez dziesięciolecia nie przystępowali do tego sakramentu – wskazuje pani Katarzyna Soborak. – Byli wśród nich nawet i ci, którzy na Msze za Ojczyznę odprawiane przez Księdza Jerzego przychodzili… służbowo.

W dniu pogrzebu w okolicach kościoła św. Stanisława Kostki zgromadziło się według różnych szacunków od 600 tys. do miliona osób z Polski i zagranicy. Byli przedstawiciele ambasad, świata kultury, nauki, pracy – głównie członkowie NSZZ „Solidarność”. Z całego świata płynęły depesze kondolencyjne. Jeszcze przez wiele miesięcy po pogrzebie do grobu Księdza Jerzego ustawiały się kilometrowe kolejki. Ludzie przybywali z transparentami, było bardzo dużo kwiatów, wieńców z szarfami opatrzonymi podniosłymi hasłami. Ogrodzenie kościoła dosłownie tonęło w kwiatach i transparentach, a wokół parkanu na ziemi nieustannie płonęła szeroka wstęga zniczy i świec.

Tłumy były tak wielkie, że nie sposób było wszystkich ludzi policzyć. Powołana przez ks. prałata Teofila Boguckiego (ówczesnego proboszcza parafii św. Stanisława Kostki) Służba Informacyjna – w której od początku działa pani Katarzyna Soborak – stosowała metodę szacunkową, polegającą na liczeniu co pół godziny przez 5 minut osób modlących się przy grobie. To dzięki tym statystykom można dziś określić liczbę osób nawiedzających grób Męczennika przez te wszystkie lata.

Od początku pojawiły się też starania o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego Księdza Jerzego. Pierwsza pisemna prośba podpisana przez blisko 200 pracowników szpitala ginekologicznego w Warszawie, gdzie ks. Popiełuszko był kapelanem, wpłynęła do Prymasa Józefa Glempa już dwa dni po pogrzebie. Rok później liczba indywidualnych próśb o beatyfikację, kierowanych do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, wynosiła prawie 14 tysięcy.

Jeszcze za życia Księdza Jerzego władze usiłowały ograniczyć wielotysięczny udział ludzi w odprawianych przez Niego Mszach za Ojczyznę i działania te kontynuowały po zabójstwie Księdza. Ubecy stali w bocznych uliczkach na Żoliborzu, spisywali ludzi, czasami kogoś zatrzymali na 48 godzin lub pobili, urządzali prowokacje, nieustannie monitorowali wszystko, co działo się w kościele. Tajniacy spisywali numery rejestracyjne autokarów, którymi pielgrzymi z całej Polski przyjeżdżali na grób Męczennika, i później interweniowali w zakładach pracy, skąd najczęściej pochodziły pojazdy. Aby temu zapobiec, autokary zaczęto parkować z dala od kościoła. Na to bezpieka reagowała, starając się inwigilować Służbę Informacyjną, która rejestrowała przyjeżdżające grupy. Aby uniemożliwić podsłuchiwanie przez ubeków podawanych informacji, szczególnie w niedzielę, gdy było wielkie nasilenie ruchu pielgrzymkowego, rejestracji grup dokonywano w kancelarii parafialnej lub przedsionku kościoła.

Grób bł. Księdza Jerzego nawiedzało wielu dostojnych gości. Byli wśród nich prezydenci, premierzy, kardynałowie i biskupi. Najdostojniejszym gościem był Ojciec Święty Jan Paweł II, który modlił się przy grobie 14 czerwca 1987 roku. Była to wizyta prywatna, gdyż komunistyczna władza zgodziła się na nawiedzenie grobu Męczennika jedynie w takiej formie, co św. Jan Paweł II wykorzystał, przedłużając wyznaczony mu czas z 15 do 40 minut. – Najpierw modlił się w kościele, a potem podszedł do grobu Księdza Jerzego i choć ustawiono mu piękny klęcznik, nie skorzystał z niego. Przeszedł do krzyża nagrobnego, złożył wiązankę biało-czerwonych róż, klęknął, objął ramionami i ucałował –wspomina papieską wizytę Katarzyna Soborak.

Sanktuarium Męczeństwa

Dopiero kolejna pielgrzymka św. Jana Pawła II do Polski w 1991 r. umożliwiła oficjalne upamiętnienie miejsca męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki na włocławskiej tamie. Okazuje się, że tak fetowana przez obecne władze cezura czerwca 1989 r. i rzekomego upadku komunizmu w przypadku upamiętnienia męczeństwa kapelana „Solidarności” nie obowiązywała.

Tama we Włocławku jest miejscem, gdzie od śmierci Księdza Jerzego rozwijał się kult duszpasterza „Solidarności”. Zaraz po wydobyciu z rzeki Jego ciała włocławianie zaczęli przychodzić na tamę, stawiać znicze i kwiaty, a także krzyże. Te symbole czci były usuwane i niszczone przez tzw. nieznanych sprawców. Nie było tajemnicą, że robiła to Służba Bezpieczeństwa, by nie dopuścić do szerzenia się kultu Kapłana Męczennika. Potajemnie zniszczono również krzyż, jaki za specjalną barierką umieściła na tamie włocławska „Solidarność”.

Mimo tych szykan tama jako miejsce męczeństwa Księdza Jerzego stawała się coraz bardziej rozpoznawalna, gromadząc zarówno miejscowych, jak i pielgrzymów przybywających z całej Polski.

– Od 1984 do 1991 r. trwało potwierdzanie rodzącego się kultu, zanim w 1991r. ówczesne władze pozwoliły na to, aby to miejsce jakoś zaznaczyć – podkreśla o. Świerad Pettke CCG, prowincjał Zgromadzenia Braci Pocieszycieli z Getsemani. – Przyczyniła się do tego IV pielgrzymka św. Jana Pawła II do Polski w 1991 roku. Po pielgrzymce umieszczono na tamie stalowy krzyż z wtopionym szkłem, który był częścią papieskiego ołtarza podczas Mszy św. odprawionej na lotnisku aeroklubu we Włocławku.

Kult Księdza Jerzego we Włocławku rozwija się, gromadząc coraz większą liczbę pielgrzymów. W 1997 r. Zgromadzenie Braci Pocieszycieli z Getsemani otrzymało parafię pw. Matki Bożej Fatimskiej w pobliżu tamy, z zamiarem organizowania ośrodka duszpasterskiego i budowy kościoła, który jednocześnie miał spełniać funkcję sanktuarium Męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki.

Dziś wykańczane są pomieszczenia parafialne, w których zamieszkali już Bracia Pocieszyciele, a także kościół, w którym spoczywają relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przekazane parafii 12 września 2010 roku. W pierwszą rocznicę beatyfikacji duszpasterza „Solidarności” – 5 czerwca 2011 r., ks. bp Wiesław Mering, ordynariusz diecezji włocławskiej, dekretem ustanowił sanktuarium Męczeństwa bł. Księdza Jerzego Popiełuszki.

Według planów, do końca 2014 r. w pobliżu kościoła ma zostać wybudowana w stanie surowym wieża z widokiem na miejsce męczeństwa ks. Jerzego. Do tego czasu powinno też powstać pod kościołem nowoczesne, interaktywne muzeum poświęcone Błogosławionemu. Audiowizualna ekspozycja będzie skierowana przede wszystkim do młodych katolików.

– Chcemy w bardzo nowoczesny sposób dotrzeć do młodzieży, aby nie tylko w sposób tradycyjny informować o charyzmacie i przesłaniu życia Księdza Jerzego, ale sprawić, żeby młody człowiek mógł zobaczyć też siebie w tej roli, w jakiej znalazł się Błogosławiony –wskazuje o. Pettke. – Jest to właściwie także wezwanie do prawdy, do dobra zwyciężającego zło, do sprawiedliwości, do ludzkiej godności jako zadania każdego człowieka, a szczególnie tego młodego, któremu o takie ideały w tym dzisiejszym plastikowym świecie powinno chodzić.

Patron na cały świat

– Błogosławiony Księże Jerzy, synu bratniego Narodu Polskiego, którego przesłanie, choć z opóźnieniem, dotarło także do nas. Oczekujemy więc od Ciebie także pomocy. (…) Bądź więc, Błogosławiony Księże Jerzy, patronem i naszego Narodu – w ten niecodzienny sposób słowami ułożonej przez siebie modlitwy Szilárd Németh, burmistrz dzielnicy Csepel w Budapeszcie i poseł do parlamentu węgierskiego, w marcu br. – w ramach Dnia Przyjaźni Węgiersko-Polskiej – otworzył w Budapeszcie wystawę poświęconą bł. ks. Jerzemu Popiełuszce. Aktu poświęcenia ekspozycji dokonał kustosz sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego z warszawskiego Żoliborza ks. prałat Tadeusz Bożełko.

Dzielnica Csepel wyrasta na prawdziwe miejsce kultu Męczennika, który jest tam upamiętniony przez ulicę swojego imienia, tablicę pamiątkową ufundowaną przed dwoma laty oraz replikę dzwonu „Jerzy” stojącego przy żoliborskim sanktuarium. Csepel to miejsce wręcz symboliczne dla polsko-węgierskiego braterstwa. Tu produkowano amunicję, która dostarczona do Polski w 1920 r. walnie przyczyniła się do rozgromienia bolszewików w czasie Bitwy Warszawskiej. Niejako w rewanżu, w czasie sowieckiej inwazji na Węgry w 1956 r., mieszkańcy Szczecina zebrali wiele darów, pieniędzy, leków i krwi właśnie dla mieszkańców dzielnicy Csepel, która stała się podczas antykomunistycznego powstania jednym z głównych punktów oporu.

– Bardzo często do sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego przyjeżdżają Węgrzy – wskazuje pani Katarzyna Soborak. – Zresztą brali udział jeszcze w Mszach Świętych za Ojczyznę odprawianych przez Księdza Jerzego, a delegacja z Węgier uczestniczyła w Jego pogrzebie. Przy grobie modlił się premier Viktor Orbán, a Molnar Imre napisał książkę o Błogosławionym. Takie publikacje ukazały się w różnych językach (nawet po japońsku).

Wystawiono wiele pomników Błogosławionego w Polsce i poza jej granicami – w USA, Francji, Norwegii, Argentynie, Kanadzie. Nadano imię bł. ks. Jerzego Popiełuszki ulicom, placom, rondom, szkołom oraz szpitalowi. Ufundowano setki tablic, które znajdują się w kościele św. Stanisława Kostki i w wielu kościołach w Polsce.

W 2012 r. na prośbę Wspólnoty św. Idziego do kaplicy Męczenników XX wieku – w rzymskiej bazylice św. Bartłomieja –ofiarowano relikwie Księdza Jerzego oraz jeden z kamieni, który był przywiązany do nóg Kapłana, kiedy oprawcy wrzucili Go do Wisły przy tamie we Włocławku.

– To jest nadzwyczajne, że tyle relikwii trafiło już do Francji, Niemiec, Włoch, Austrii, Australii, na Filipiny, w różne strony świata, w ten sposób Ksiądz Jerzy jest wśród ludzi na różnych kontynentach, wyprasza liczne łaski dla tych, którzy się modlą za Jego wstawiennictwem, o czym świadczą przysyłane do nas świadectwa –mówi Katarzyna Soborak, dokumentująca łaski uzyskane za wstawiennictwem Błogosławionego Kapłana Męczennika.

W: Nasz Dziennik, piątek 6 czerwca 2014 r., autor: Adam Kruczek