III. Obrońca życia nienarodzonych

Pod patronatem bł. ks. Jerzego Popiełuszki walczmy o każde poczęte dziecko

Zaangażowanie bł. ks. Jerzego Popiełuszki w sprawy świata robotniczego przyćmiewa wcześniejsze dynamiczne apostolstwo wielkiego męczennika w środowiskach medycznych i wśród młodzieży, głównie akademickiej, przede wszystkim na polu obrony życia dzieci nienarodzonych. Integrując rozwijający się ruch pro-life, kapłan współdziałał z warszawskim ośrodkiem "Gaudium vitae" skupionym przy ks. Stanisławie Małkowskim i Marii Wolfram.

Nie zapominajmy, że ks. Jerzy na długo przed Sierpniem '80 i powstaniem "Solidarności" dał się szeroko poznać w stolicy i poza nią jako żarliwy obrońca dzieci poczętych. To właśnie apostolstwo obrony nienarodzonych uczyniło późniejszego męczennika rozpoznawalnym w całej Polsce. Zwano go też wtedy "obrońcą kołyski". Ta jakże piękna i patriotyczna karta działalności bł. ks. Jerzego nie może być zapomniana i winna być częściej przypominana, zwłaszcza dziś, gdy grozi nam recydywa szatańskiego, antyludzkiego "prawa" do aborcji na każde życzenie. Misji ks. Jerzego w obronie dzieci nienarodzonych nie może przykryć i zdominować późniejsza działalność społeczna błogosławionego w obronie praw robotniczych. "Życie dziecka zaczyna się pod sercem matki. Zadaniem Kościoła jest nie tylko teoretyczne głoszenie świętości życia, prawa do życia nienarodzonych, lecz także praktyczna obrona tego prawa. Istnieje pilna potrzeba podejmowania konkretnych inicjatyw mających na celu udzielanie pomocy samotnych matkom, dziewczętom w ciąży, które wahają się, czy urodzić dziecko" - uczył ks. Jerzy.

Zanim powstała "Solidarność", ks. Jerzy przez trzy lata z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem odkłamywał w środowiskach medycznych prawdę o życiu ludzkim od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Przez całe lata aż do historycznego strajku w Hucie Warszawa (1980) ks. Jerzy - podkreślmy to z mocą - zajmował się żarliwie i skutecznie duszpasterstwem warszawskich środowisk medycznych. Z tego był powszechnie znany i za to kochany.

Błogosławiony oddelegowany przez błogosławionego

Od 1979 roku z osobistej nominacji samego bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego ks. Jerzy został urzędowo i formalnie archidiecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia, której już wcześniej posługiwał. Na rekolekcjach zgromadził ponad tysiąc pielęgniarek. W obronie dzieci nienarodzonych obaj błogosławieni - Prymas Tysiąclecia i ks. Jerzy - byli jednego serca i jednego ducha. Ksiądz kard. Stefan Wyszyński pierwszy rozpoznał w ks. Jerzym podobnego sobie obrońcę życia, gdy kiedyś na imieniny ks. Jerzy przyniósł mu buciki niemowlęce zrobione na drutach. Wkrótce w kościele św. Anny i w kaplicy Res sacra miser na warszawskim Krakowskim Przedmieściu oraz w Domu Pracownika Służby Zdrowia przy ul. Elekcyjnej jako pierwszy zaczął odprawiać dla nich Msze św., a nawet własnym kosztem urządził tam kaplicę, w której w każdą niedzielę sprawował Eucharystię, roznosząc Komunię św. obłożnie chorym. Ksiądz Jerzy Popiełuszko roztoczył pieczę duszpasterską nad pensjonariuszkami.

Zorganizował dynamiczne środowiska pro-life z fachową pomocą niezapomnianych, niezwykłych i odważnych małżonków lekarzy - prof. Antoniego Chróścickiego i jego żony Emilii Paderewskiej-Chróścickiej. "Matka tysiąca uratowanych dzieci" - jak nazywamy doktor Emilię - tak wspaniale później ten czas wspominała: "Jak wszystkim wiadomo, ks. Jerzy serdecznie odnosił się do sprawy dzieci nienarodzonych. Zawsze z pielęgniarkami mówił na ten temat. Nie chcę wyolbrzymiać swojej roli, ale mam satysfakcję, że mu pomagałam, wspierałam jego pierwsze kroki w tej dziedzinie. To było serce tak otwarte na ludzi. Wprost chłonął wiedzę na ten temat aborcji. Zawsze chciał czynić dobro. Umiał podejść do człowieka. Pamiętał, co komu potrzebne. Pomagał wielu rodzinom, wspierał ruch obrony życia nienarodzonych ks. Małkowskiego "Gaudium vitae". Ks. Jerzy nie pamiętał o sobie, ale o innych potrzebujących. A sam często potrzebował opieki. Był przecież fizycznie słaby, właściwie chory... Jego wielką zasługą jest i to, że zintegrował ówczesne nasze środowisko medyczne. Pragnął, aby lekarze i pielęgniarki, salowe i studenci medycyny tworzyli jedną wielką rodzinę, służącą cierpiącemu człowiekowi".

Warto dodać, że ks. Jerzy zabezpieczał od strony medycznej wielkie wydarzenia kościelne, jak pierwsze dwie pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski (1300 osób personelu medycznego) i pogrzeb Prymasa Tysiąclecia.

Nieustanna aktualność

Spotykamy się znowu z piekielną ofensywą, której celem jest masowe zabijanie najbardziej niewinnych i bezbronnych istnień ludzkich w majestacie prawa. Zbrodnicze lewicowe projekty ustaw aborcyjnych budzą wielki niepokój społeczny. Podejmujemy walkę o życie dzieci poczętych. By ją wygrać, trzeba nam pomocy Bogurodzicy - Przenajświętszej Matki Maryi i naszych świętych patronów. Wśród nich jest tak bliski nam bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

Jego nauczanie o świętości życia trzeba dziś pilnie przypominać, zwłaszcza że aktualnie wraz z objęciem władzy przez lewicowo-liberalną koalicję odradza się walka z życiem nienarodzonych. Ponownie do władzy i życia publicznego powróciły znane nam osoby o proaborcyjnym nastawieniu. Po latach względnego spokoju i pokoju społecznego ujawniają się na nowo i z nową siłą antyludzkie, diaboliczne wręcz nawoływania do zabijania niewinnych istot ludzkich w łonach polskich matek. W wielu kosmopolitycznych środowiskach zwierzęta domowe mają większe prawa do życia i troskliwej opieki lekarskiej niż dzieci poczęte. Zaś zdjęcia trzeciorzędnych aktorek i innych celebrytek całujących i pieszczących czule swoje pieski unaoczniają dramatyczne skutki aborcji w psychice aborcjonistek. Zbrodnicze neooświęcimskie projekty zapowiadanych nowych ustaw cofają nas do czasów komunistycznej ciemnoty i nazistowskich praktyk, w których antyludzka hydra odradza się na nowo. I trudno nie wspomnieć tu słów Martina Bormanna, sekretarza Hitlera, z 9 marca 1943 roku: "Obowiązkiem Słowian jest pracować dla nas. Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im więcej, tym lepiej".

Z nowym więc zapałem i siłą przekonania trzeba nam przypominać pełne odwagi i determinacji nauczanie bł. ks. Jerzego. Nie możemy go zawieść, nie możemy zdezawuować i zapomnieć jego męczeńskiej śmierci na wzór św. Andrzeja Boboli, patrona Polski. Przyzywajmy jego pomocy z nieba wobec niebezpieczeństwa recydywy ustawowego dzieciobójstwa Polaków w łonach polskich matek. Zaangażowanie ks. Jerzego w sprawy robotnicze jest dziś już po części historią. Z naciskiem ponownie powtórzę: obrona nienarodzonych była pierwszą, wcześniejszą agendą w działalności kapłańskiej i apostolskiej ks. Jerzego, zanim jeszcze został przeniesiony na Żoliborz, do hutników, do świata pracy i do Mszy św. za Ojczyznę. Arcypilne ciągle pozostaje - wobec recydywy walki z życiem nienarodzonych - nie tylko kontunuowanie, lecz także umacnianie obrony życia pod patronatem bł. ks. Jerzego. Potrzeba tych, którzy z nową mocą i przekonaniem rozumu i serca przeciwstawią się demograficznej cywilizacji śmierci i mordowaniu dzieci w łonach matek także przez pigułkę "dzień po". Na pogrzebie męczennika, na który przybyło blisko milion  Polaków, dr Marian Jabłoński, przyjaciel ks. Jerzego, który przemawiał w imieniu pracowników służby zdrowia, odczytał ślubowanie w obronie dzieci nienarodzonych, tak jak życzyłby sobie i pragnął tego ks. Jerzy. Wtedy "wszyscy obecni na pogrzebie trzykrotnie zawołali: "Ślubujemy" - wspominał dr Marian Jabłoński.

Niecałe dwa miesiące po śmierci księdza przy kościele św. Stanisława Kostki powstał Ruch Obrony Życia im. ks. Jerzego Popiełuszki. Co roku, 14 września, w dniu urodzin ks. Jerzego, w żoliborskim kościele zgromadzeni podejmują się dziewięciomiesięcznej Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, biorą też udział w innych różnorodnych działaniach pro-lite.

Pięknym prezentem w dniu imienin ks. Jerzego było przyjęcie przez uczestników II Krajowego Zjazdu Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" (23 kwietnia 1990 roku) bardzo ważnej uchwały o ochronie życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.

Słowa błogosławionego męczennika: "Życie ludzkie zaczyna się pod sercem matki", zostały wyryte na dzwonie Głos Nienarodzonych, który budzi sumienia ludzi nie tylko w Polsce.

Pamiętamy, że każda aborcyjna igła wbita w serce poczętego Polaka jest wbita w Najjaśniejszą Rzeczpospolitą i jest grzechem wołającym o pomstę do nieba.

Źródło: Ks. Jerzy Banak, Męczennik bezbożnego komunizmu, cz. III: Obrońca życia nienarodzonych, w: Nasz Dziennik nr 174/29.07.2024, s. 10-11.