Rocznica męczeństwa ks. Jerzego

Z o. Świeradem M. Pettkem CCG, prowincjałem Zgromadzenia Braci Pocieszycieli z Getsemani, rozmawia Izabela Kozłowska

W niedzielę będziemy obchodzili 30. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. We Włocławku uroczystości rozpoczną się jutro…

– Coraz więcej pątników przybywa do miejsca jego śmierci, czyli na włocławską tamę. Idąc szlakiem męczeństwa, zaczynają od Bydgoszczy – miejsca ostatniej Mszy św., potem udają się do Górska – miejsca porwania, aż do Włocławka na tamę – miejsca męczeńskiej śmierci błogosławionego. Przybywają ludzie m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Włoch, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Kult bł. ks. Jerzego już dawno przekroczył granice Polski. Męczennik jest bardzo popularny w Hiszpanii. Dwa lata temu odwiedził nas prymas Katalonii, by nawiedzić miejsce męczeństwa ks. Jerzego.

Jest Ojciec pomysłodawcą i budowniczym sanktuarium Męczeństwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki przy włocławskiej tamie. Jak zrodziła się myśl rozpoczęcia tego wielkiego przedsięwzięcia?
– Nie czuję się pomysłodawcą wybudowania tego sanktuarium. Wszystko jest zamysłem Pana Boga. Chociaż rzeczywiście takie światło otrzymałem, a wielki wpływ na moje działania miały słowa św. Jana Pawła II z Włocławka z 1991 roku. Podczas pielgrzymki Ojciec Święty odwołał się w homilii do postaci ks. Jerzego. Papież powiedział wówczas, że ks. Jerzy jest patronem naszej obecności w Europie za cenę męczeńskiej krwi, tak jak Chrystus. Modlił się o wzmocnienie siły człowieka wewnętrznego na czasy, które przyszły, i na czasy, które idą dla wszystkich synów i córek tej nadwiślańskiej ziemi. Wiele uwagi Ojciec Święty poświęcił Włocławkowi jako miastu męczenników. Papież odwołał się do jego historii i że w tym ostatnim czasie tę historię dopełnił bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Święty Jan Paweł II nazwał to miejsce na tamie „genius loci”. To „genius loci” mocno chodziło mi po głowie, stąd kiedy były podejmowane rozmowy z księżmi biskupami diecezji włocławskiej na temat parafii Matki Bożej Fatimskiej, to już od początku wiedzieliśmy, że powinno w tym miejscu powstać sanktuarium.

Prowadzi Ojciec rekolekcje związane z peregrynacją relikwii błogosławionego męczennika. Czy obserwuje Ojciec wzrost kultu ks. Jerzego?
– Naturalnie, spontanicznie czujemy potrzebę odwoływania się do postaci bł. ks. Jerzego. Mam okazję prowadzić rekolekcje, misje święte czy peregrynacje relikwii bł. ks. Jerzego Popiełuszki zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. To, co jest widoczne i odczuwalne wszędzie, to wiele uzdrowień duchowych. Po ludzku skupiamy się na uzdrowieniach fizycznych. Do naszej włocławskiej wspólnoty przybyło małżeństwo Włochów, które zostało uzdrowione z podwójnego nowotworu. Zarówno mąż, jak i żona uważają, że dzięki modlitwie za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego odzyskali zdrowie. W ramach dziękczynienia jako wotum ofiarowali nam kielich mszalny oraz figurę Matki Bożej Bolesnej. Są to ludzie duchowo wyczuleni na obecność polskiego męczennika. Zainteresowali się historią bł. ks. Jerzego, założyli grupę modlitewną i krzewią jego kult na ziemi włoskiej. Nie mam wątpliwości, że bł. ks. Jerzy jest jednym z najbardziej znanych polskich błogosławionych.

Święty Jan Paweł II był zatroskany o los ks. Jerzego Popiełuszki.
– Oczywiście i właśnie jeszcze jedna wypowiedź Ojca Świętego Jana Pawła II miała takie olbrzymie znaczenie przy podjęciu decyzji o rozpoczęciu budowy sanktuarium w miejscu męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego. Przypomnę, że w czasie, kiedy nieznany był los ks. Popiełuszki, Papież modlił się z całym Kościołem o uwolnienie niezłomnego kapłana. Na początku listopada 1984 roku, kiedy kuria warszawska poinformowała o odnalezieniu ciała ks. Jerzego, św. Jan Paweł II powiedział: „Modlę się za księdza Popiełuszkę, a jeszcze bardziej modlę się, aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża Zmartwychwstanie”. Te słowa są niejako fundamentem powstania sanktuarium. Chcemy, by ono służyło dobrem dla wiernych, pomagało im odnajdywać za przyczyną bł. ks. Jerzego drogę do Chrystusa.

Błogosławiony ks. Jerzy może być naszym przewodnikiem na obecne trudne czasy?
– Słowa, jakie kierował do nas bł. ks. Jerzy, mimo upływu lat nie przestaną obowiązywać i wciąż znajdziemy w nich odpowiedź na problemy, z jakimi borykają się Polska i świat. Dlatego powinniśmy odwoływać się do niego. Jego słowa oparte były na nauczaniu św. Jana Pawła II oraz Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. On czerpał z mądrości tych dwóch wielkich kapłanów i naszych rodaków. Błogosławiony ks. Jerzy mówił o człowieku sumienia. Wydaje się, że dzisiaj znajdujemy się na wirażu sumienia. Potrzebni nam są ludzie sumienia. Ponadto widzimy, jak potrzebny jest postulat prawdy. Żyjemy w czasach postmodernistycznych, w których próbuje się prawdę zafałszować. Wmawia nam się, że każdy ma swoją prawdę i nie ma prawdy obiektywnej. Tymczasem bł. ks. Jerzy Popiełuszko był wielkim apostołem prawdy. Uważam także, że bł. ks. Jerzy jest dla wszystkich mieszkańców naszej kraju niezwykłym świadkiem miłości do Ojczyzny. To jego środowisku zawdzięczamy modlitwę za Ojczyznę. To ks. Jerzy wzywał do nieustającej nowenny w intencji Polski. Jest on też patronem nie tylko pracowników, ale także pracodawców. Chciał, aby stosunki układały się w sposób rzetelny i uczciwy, z poszanowaniem praw pracowniczych i sprawiedliwości społecznej. Był zatroskany o warsztat pracowniczy.

Jakie wspomnienia o błogosławionym ks. Jerzym towarzyszą Ojcu?
– Otrzymałem łaskę, wielkie szczęście i możliwość wielokrotnego spotkania się z Marianną Popiełuszko, mamą błogosławionego ks. Jerzego, a także jego najbliższą rodziną. Chciałbym wspomnieć o pewnej rozmowie, która głęboko zapadła mi w pamięć. W czasie naszego spotkania rozmawialiśmy z panią Marianną na temat wychowania dzieci, trudności w wychowywaniu młodego pokolenia. Mama ks. Jerzego przejęła inicjatywę i zadała mi retoryczne pytanie: „Jaka jest definicja bierzmowania?”. Po chwili sama zaczęła na nie odpowiadać. Pani Marianna powiedziała: „Bierzmowanie jest to nadzwyczajny dar Ducha Świętego, który wzywa mnie do mężnego wyznawania wiary, do postępowania według wiary, proszę ojca, i do bronienia wiary”. Kiedy to mówiła, widziałem w jej oczach taką wielką młodzieńczą siłę. Po tej odpowiedzi nie miałem potrzeby stawiania innych pytań. Słowa mamy ks. Jerzego wskazały mi, gdzie narodziła się jego odwaga i siła, aż do męczeństwa. Pani Marianna pokazała mi, w jakim domu dorastał, jaka była jego rodzina i w kim upatrywała swojego fundamentu. Po beatyfikacji ks. Jerzego rozmawiałem z ks. abp. Celestino Migliorem, nuncjuszem apostolskim w Polsce, który powiedział, że skoro ks. Jerzy jest błogosławiony, to jego mama także.

Dziękuję za rozmowę.

W: Nasz Dziennik, 17 października 2014 r.