Osaczanie ks. Popiełuszki

W Sądzie Okręgowym w Warszawie na wyznaczenie terminu oczekuje sprawa tzw. prowokacji na Chłodnej.

Śledztwo prokuratorzu IPN rozpoczęli w 2006 r. w ramach postępowania dotyczącego działania związku przestępczego pracowników Służby Bezpieczeństwa. Jego członkowie mieli dokonywać przestępstw, w szczególności zabójstw.

Sprawę prowokacji na Chłodnej badano znacznie wcześniej. Pierwsze śledztwo wszczęto w 1990 r. Zebrano sporo materiału na ten temat. I tyle. Dopiero w 2017 r. wyodrębniono wątek prowokacji. Postępowanie toczono w sprawie represji wobec ks. Jerzego Popiełuszki przez fabrykowanie dowodów przeciwko niemu.

"Panowie przesadziliście"

Po rozbrojeniu oporu społecznego w pierwszym roku stanu wojennego, solą w oku dla władz PRL stała się działalność księży, w których rozbity ruch Solidarności miał oparcie. Charyzmatyczny ks. Jerzy Popiełuszko był groźny, może najgroźniejszy dla komunistów.

Zaczęto od działań administracyjnych, nacisków, potem wszczęto śledztwo. Po jednym z kazań latem 1982 r. w kościele św. Stanisława Kostki, władze zarzuciły ks. Jerzemu przekształcenie Mszy św. w manifestację polityczną... Była też cegła ze spłonką, którą duchownemu wrzucono do mieszkania przez okno.

We wrześniu 1983 r. przeciwko kapłanowi wszczęto śledztwo w sprawie nadużywania wolności sumienia i wyznania, a dwa miesiące później przedstawiono zarzuty i przeprowadzono rewizję w mieszkaniu księdza przy ul. Chłodnej.

Podczas rewizji esbecy zaczęli wyjmować z zakamarków naboje, granaty łzawiące, bibułę. Wiedzieli, gdzie szukać. Ksiądz w końcu się roześmiał: "Panowie, przesadziliście".

Na koniec rewizji do mieszkania weszli dziennikarze i sfilmowali "nieoczekiwane" odkrycie, a ksiądz został aresztowany. Uwolniono go dzięki interwencji abp. Bronisława Dąbrowskiego.

Nie oznaczało to końca sprawy. Od początku 1984 r. regularne przesłuchiwania stanowiły nieodlączny element życia księdza. SB nie spuszczała go z oka.

W tajnym planie czynności przeciwko księdzu przewidywano m. in. dążenie do wyeliminowania adwokatów z przesłuchań, wręczanie wezwań w dniu przesłuchań. Kapłana zatrzymywano i przetrzymywano po kilka godzin niemal za każdym razem, gdy jechał samochodem. Podrzucano podsłuchy. Byly też próby zepchnięcia z drogi. W październiku 1984 r. ks. Popiełuszko został zabity.

Będzie proces

Na początku 2019 r.  prokuratorzy w akcie oskarżenia przedstawili trzem byłym esbekom: Grzegorzowi P., Waldemarowi O. i Pawłowi N., zarzuty związane z prowokacją na Chłodnej. Zarzucono im m. in. tworzenie i podrzucenie ks. Popiełuszce fałszywych dowodów i wykorzystanie ich w śledztwie przeciwko niemu.

Mimo aktu oskarżenia długo zanosiło się, że procesu nie będzie. Sąd Okręgowy w Warszawie - jesień 2019 r., a potem Sąd Apelacyjny - uznały, że prowokacja przedawniła się. Jednak w grudniu 2020 r. zastępca prokuratora generalnego wniósł do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną, tłumacząc, że działania esbeków miały charakter zbrodni przeciwko ludzkości, która się nie przedawnia.

Sąd Najwyższy zwrócił sprawę stołecznemu Sądowi Administracyjnemu, a ten - kilka tygodni temu - uznał, że zarzucane czyny noszą cechy represji komunistycznej i spełniają warunek uznania za zbrodnię przeciwko ludzkości.

Oznacza to, że esbecy oskarżeni o prowokację wobec ks. Popiełuszki staną wreszcie przed sądem.

Źródło: Witold Dudziński, Osaczanie ks. Popiełuszki, w: Niedziela Warszawska nr 19/8.05.2022, s. VII.