Warszawa: parlamentarzyści złożyli kwiaty na grobie bł. ks. Popiełuszki


Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego na czele z jego prezesem, wicepremierem Januszem Piechocińskim złożyli dziś rano, w 31. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, kwiaty na grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana ludzi pracy związanego z "Solidarnością", duchowego opiekuna opozycjonistów internowanych po 13 grudnia 1981 r.

Ks. Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947 r. we wsi Okopy na Białostocczyźnie. W 1965 r. wstąpił do archidiecezjalnego seminarium w Warszawie. W 1972 r. w warszawskiej archikatedrze przyjął święcenia kapłańskie z rąk Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. W parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu zamieszkał w maju 1980 r.

31 sierpnia 1980 r., gdy cały kraj ogarnięty był falą strajków, protestujący robotnicy z Huty Warszawa szukali księdza, który mógłby odprawić im w zakładzie Mszę św. Kard. Wyszyński wysłał na poszukiwania swego kapelana. Ten, bez żadnego uprzedniego planu, zatrzymał się przed kościołem św. Stanisława Kostki. W zakrystii okazało się, że księża są zajęci, ale akurat wszedł ks. Popiełuszko, który zgodził się pojechać. Tak, zdawałoby się przypadkiem, rozpoczęła się jego wielka duchowa przygoda z duszpasterstwem ludzi pracy. Robotnicy odwiedzali go całymi rodzinami, z żonami, z dziećmi. Ten bezpośredni, niestwarzający dystansu i mówiący prostym językiem ksiądz, był dla nich kimś niezwykłym. Zaczęły się spowiedzi po kilkunastu latach, śluby, chrzty dorosłych. Bliskość z hutnikami oznaczała zbliżenie do jądra ówczesnych przemian.

Od początku stanu wojennego ks. Popiełuszko znalazł się „na celowniku” SB. Funkcjonariusze nachodzili plebanię. Cudem uniknął aresztowania. Pozostając na wolności z oddaniem zajął się organizowaniem pomocy dla internowanych, ich rodzin i wszystkich, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Koordynował m.in. akcję rozdzielania darów w parafii, przy czym zmienił swój pokój niemal w magazyn. Inicjował sprowadzanie lekarstw z Zachodu. Wyszukiwał potrzebujących i rozdawał co tylko mógł. Ludzie, którzy pamiętają go z tamtego czasu podkreślają, że nie było w nim żadnego przywiązania do dóbr materialnych. Pomoc, jakiej udzielał, miała też wymiar psychologiczny i duchowy. Odwiedzał uwięzionych, pojawiał się regularnie na salach rozpraw. Dla wielu był olbrzymim wsparciem.

Słuchali go robotnicy i profesorowie, opozycjoniści i nawet partyjni. Przyjeżdżali ludzie z całej Polski, z miesiąca na miesiąc było ich coraz więcej.
19 października 1984 r. ks. Popiełuszko został porwany przez trzech oficerów SB, kiedy wraz z kierowcą jechał samochodem na trasie Bydgoszcz-Toruń. Uprowadzony ksiądz był torturowany, skrępowany i wieziony w bagażniku, a potem obciążony kamieniami i wrzucony do Wisły w okolicach tamy we Włocławku. Jego ciało wyłowiono 30 października. Wiadomość o porwaniu i morderstwie kapłana obiegła cały świat. Jego pogrzeb 3 listopada 1984 r. zgromadził jak się szacuje od 600 do 800 tys. osób. Już dwa dni później do warszawskiej kurii wpłynęły pierwsze prośby o beatyfikację.

Ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany 6 czerwca 2010 r. w Warszawie.

lk, maj / Warszawa

--
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 13 grudnia 2012
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski