24.
Duszpasterstwo w stanie wojennym
Jeszcze przed ogłoszeniem stanu wojennego wybuchł strajk w Wyższej Szkole Oficerskiej Pożarnictwa na Żoliborzu. Ks. Jerzy, pamiętając swoje przeżycia z wojska, spodziewał się, co może czekać tych młodych mężczyzn. Wcześniejsza posługa wśród hutników dała mu pojęcie o potrzebach strajkujących. Szkoła znajdowała się niedaleko kościoła, w którym pracował. Ksiądz prałat Teofil Bogucki opisał jego zachowanie z tego okresu w swoich wspomnieniach: „On się tam natychmiast znalazł wśród strajkujących podchorążych. Chociaż gmach szkoły był otoczony czołgami, milicją, zomowcami tak, że mysz nie mogła się przedostać, ksiądz Jerzy przedzierał się przez kordony i dostawał się drzwiami lub oknami do wnętrza. Pięciuset młodych ludzi żyło jego obecnością. On im odprawiał Msze św. i podnosił na duchu. Po rozwiązaniu szkoły mieszkanie jego stało się przystanią i ucieczką dla studentów tej uczelni. Karmił ich, szukał mieszkania, umieszczał w innych uczelniach. Nic przeto dziwnego, że pokochali go całym sercem. To był epizod w jego życiu. Stałą opieką duszpasterską otaczał młodzież medyczną, dla której co tydzień urządzał spotkania w swoim mieszkaniu, tam odprawiał Msze św. dla nich (...). Gdy studenci zorganizowali strajk w Akademii Medycznej, ks. Jerzy był z nimi dzień i noc, służąc im nie tylko posługą kapłańską, ale wożąc różne produkty, aby nie byli głodni, ale nasyceni i radośni. Dziwna rzecz, choć nie posiadał doktoratów i wiedzy uczonych, właśnie do niego garnęli się i prości, i uczeni po radę i pomoc. Przyjeżdżali górnicy, stoczniowcy, rolnicy, hutnicy, wszystkie stany, pokrzywdzeni i strapieni. A on
nikogo nie odtrącił, dla wszystkich miał czas, choć zawsze bardzo się spieszył, bo czekał ktoś na niego"1.
Ogłoszenie 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego połączone było z represjami wobec całego społeczeństwa. Stworzone we wszystkich regionach kraju ośrodki dla internowanych, po brzegi były wypełnione ludźmi zaangażowanymi w ruch samorządowy i wolnościowy. Podobnie było z więzieniami. Konsekwentnie poszukiwano tych, którzy się ukryli. Wielu przypłaciło to poważną utratą zdrowia i życia Zamykano biura i siedziby związkowe, rekwirowano sprzęt, materiały poligraficzne oraz wszelkie zgromadzone tam dokumenty. Cierpienia rodzin dotkniętych rozłąką z najbliższymi, utratą pracy, dobrego imienia, udręki moralne i cierpienia fizyczne przekroczyły znaną dotychczas skalę możliwości władzy. Warunki życia uległy drastycznemu pogorszeniu. Wprowadzono reglamentację żywności, obowiązek uzyskiwania zezwoleń na poruszanie się po kraju. Narzucona ostra cenzura na rozmowy telefoniczne, korespondencję i ciągła indoktrynacja przez media, doprowadziła wielu do zupełnego załamania się. Kraj zapadał się w rozpacz. Ostoją dla ludzi stał się Kościół i siła płynąca z wiary w Boga.
W parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu ks. Prałat Bogucki już wcześniej regularnie oprawiał Msze św. za ojczyznę. Tak opisał prace Ks. Jerzego: „W stanie wojennym (...) przejął prowadzenie Mszy św. za Ojczyznę. Włączył do współpracy artystów, aby - jak mówił - pomogli nam lepiej i głębiej przeżywać liturgię Mszy św. Homilie jego ściągały coraz większe tłumy ludzi, żądnych prawdy. W homiliach niczym Skarga, tępił zło, kłamstwo, niesprawiedliwość społeczną, deptanie godności człowieka. Homilie te rozsławiły jego imię w całym kraju i za granicą. Przeciwnikom to się nie podobało"2.
Módlmy się dzisiaj za wszystkich, którzy stracili życie w stanie wojennym oraz za wszystkich, którzy w wyniku represji do dziś noszą w sobie rany zadane w tym okresie.
1. Zob.: broszura: Ks. Teofil Bogucki, Drogi życia ks. Jerzego Popiełuszki, s. 6 i n.
2. Tamże, s. 7.