1. Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki
„Gaude mater Polonia!”. Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki przypadła w szczególnym roku 2010. Zbiegły się w nim wielkie i znaczące rocznice: 600. bitwy pod Grunwaldem, 400. bitwy pod Kłuszynem, 90. Cudu nad Wisłą, 70. mordu na oficerach polskich w Katyniu, 30. powstania Niezależnego Związku Zawodowego „Solidarność”, 10. ustanowienia Święta Miłosierdzia Bożego oraz kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej, 5. śmierci Wielkiego Papieża, Jana Pawła II. Jakby tego było mało, beatyfikacja ks. Jerzego wypadła w ogłoszonym przez Ojca Świętego Benedykta XVI „Roku Kapłańskim”. Czyż mogliśmy dostąpić większej łaski? W tym czasie, gdy cały Kościół Powszechny rozważał Tajemnicę Chrystusowego Kapłaństwa, a nasza Ojczyzna wielkie wydarzenia historyczno-duchowe, wyniesiony został na ołtarze, wierny Sługa Jezusowy, który całego siebie dał Bogu, Ojczyźnie i ludziom. Stając się w 1984 r. żertwą ofiarną za zwycięstwo w ludziach Bożej Prawdy i Miłości, po 26 latach zaliczony został Ksiądz Jerzy do grona uznanych przez Kościół Męczenników. Ten wielki obrońca godności osoby ludzkiej będzie odtąd czczony jako orędownik w trudnych sprawach sumienia i tak już będzie na wieki.
W Ewangelii Pan Jezus opisuje cechy dobrego pasterza: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach” (J 10, 11-13). Ksiądz Jerzy w czasach nieliczenia się z ludzkimi sumieniami ukazywał i bronił prawdy o istnieniu i obowiązywaniu granicy między dobrem i złem, prawdą i kłamstwem. Wpatrzony w Tajemnicę Krzyża uczył się od swego Mistrza tej miłości, która ważniejsza jest niż zachowanie życia, silniejsza niż pielęgnacja zdrowia. Do niego właśnie odnoszą się słowa Chrystusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
Papież przełomów tysiącleci, Jan Paweł II, wielokrotnie zawierzając Kościół Matce Chrystusa modlił się o świętych kapłanów, świadków Bożego Miłosierdzia. Prosił dla nich o łaskę silnej, ufnej, synowskiej więzi z Maryją, Wychowawczynią Nowego Adama. Nic dziwnego, przecież to właśnie Jej, Niepokalanej, Bóg powierzył własnego Syna. Naśladując ten Boży plan, w 1966 r., razem z Prymasem Wyszyńskim, jeszcze jako kardynał Wojtyła, powierzał Polskę za wolność Kościoła w Ojczyźnie i w świecie. Nie dziwi więc i to, że podczas III pielgrzymki do Polski, podczas udzielania święceń kapłańskich w Lublinie, 9-go czerwca 1987 roku wskazał neoprezbiterom wzory wielkich kapłanów, w tym ks. Jerzego: „(...) drodzy Synowie, aby być wychowawcą sumień, aby prowadzić innych, aby pomagać im dźwigać się z grzechów, nałogów, aby dźwigać „lud upadający”, sami musimy być zawsze gotowi stanąć „w obliczu Boga i wobec osądu sumienia każdego człowieka”. Sami musimy od siebie wymagać. Kapłaństwo jest wymagające. Jego wymagające. Wymaga - i przez to wyzwala. Wpatrujcie się w przykłady. Jest ich tak wiele w każdej diecezji, wymienię tylko św. Maksymiliana Marię Kolbego, biskupa Michała Kozala, męczennika z Dachau, a ponadto ks. Wojciecha Blaszyńskiego, ks. Jana Balickiego, ks. Aleksandra Fedorowicza, (...) współzałożyciela dzieła Lasek, służącego niewidomym na ciele i na duszy, a wreszcie współczesnego nam, ofiarnego aż do śmierci księdza Jerzego Popiełuszkę”.
Niech modlitwa, którą Jan Paweł II zawarł w wypowiedzi skierowanej do Polaków zgromadzonych w Rzymie na audiencji generalnej 5 XI 1984 r., tj. w dwa dni po pogrzebie skrytobójczo zamordowanego żoliborskiego duszpasterza służby zdrowia, studentów i ludzi pracy, stanie się i naszą modlitwą: „(...) modlę się o to, aby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z Krzyża Zmartwychwstanie. (...) Niech będzie ta śmierć źródłem nowego życia”.
W: S. Przepierski OP, Miłość silniejsza niż śmierć - prawda niż kłamstwo, rozważania o Bł. Ks. Jerzym Popiełuszce, Warszawa 2010, wyd. II