2. Dom rodzinny Księdza Jerzego
Aby lepiej zrozumieć człowieka dobrze jest przyjrzeć się jego rodzinnej i osobistej historii, a zwłaszcza dzieciństwu, środowisku rodzinnemu, panującym w nim zwyczajom oraz wyznawanym przez rodziców wartościom. To te wymienione okoliczności kształtują wrażliwość i sumienie - całym bogaty profil osobowy każdego z nas. Przyjrzyjmy się zatem jak to wyglądało w przypadku Księdza Jerzego.
Mama przyszłego męczennika, Pani Marianna Popiełuszko z domu Gniedziejko, wychowała się jako najmłodsze dziecko w wielodzietnej, głęboko religijnej rodzinie, zamieszkałej w Grodzisku na Podlasiu. Jej rodzice - Kazimierz i Marianna z Kalinowskich Gniedziejko żywo byli zaangażowani w życie swojej parafii. Gościli u siebie i wspierali budującego kościół proboszcza, a następnie szczodrobliwie otwarli swój dom dla sióstr zakonnych. Los nie szczędził im trudności. Pierwsze troje ich dzieci zmarło. Przy życiu pozostała czwórka: Alfons, Antoni, Jadwiga i wspomniana mama ks. Jerzego. Najstarszy z żyjących synów, Alfons Gniedziejko, został rodzinnym bohaterem. Podczas wojny walczył w szeregach Armii Krajowej. W 1945 r. został zabity prze Rosjan.
Pani Marianna, w 1942 r., w wieku 22 lat wyszła za mąż za starszego od siebie o 12 lat Władysława Popiełuszkę. Oboje zamieszkali w oddalonej o blisko 10 km od Grodziska wsi Okopy. Odtąd małżonkowie wspólnie prowadzili 17-sto hektarowe gospodarstwo. Żyli zgodnie i skromnie. Ich dom wypełniała życzliwa i religijna atmosfera. Przepojeni chrześcijańską tradycją, z wielką miłością podchodzili do niezbyt urodzajnej ziemi i do związanej z jej uprawą trudnej pracy. Pierwsza na świat przyszła córka - Teresa. Jako drugi urodził się syn - Józef. Po nim urodził się Alek - przyszły Ksiądz Jerzy. Czwartym dzieckiem była Jadwiga. Żyła krótko - zmarła w Wigilię Bożego Narodzenia, mając niewiele ponad 1, 5 roku. Ostatniemu dziecku, które przyszło na świat nadano imię Stanisław. Imiona dla dzieci wybierała sama Pani Marianna. Już po śmierci Księdza Jerzego w jednej z rozmów zwierzyła się: „Pierwszego syna ofiarowałam świętemu Józefowi. Szczęśliwy, kto ma go za opiekuna. Niczego nie musi się obawiać. Pierwszą dziewczynkę nazwałam Teresa, na pamiątkę świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. To imię też było przeze mnie szanowane.
Św. Alfons był czczony u nas w rodzinie. Takie imię miał mój brat i takie wybrałam dla syna. Czytałam też w żywotach o Alfonsie, który przyjął święcenia kapłańskie i był wielkim świętym. Może dlatego postanowiłam takie imię nadać synowi. Alek - bo tak na niego mówiliśmy - zmienił swoje imię przed święceniami. W Warszawie źle się ono kojarzyło. Rozumiałam to. Tak chciał, taka była jego wola. Był przecież dorosły”.
Po latach Pani Marianna przyznaje się, że gdy nosiła Alka w swoim łonie, ofiarowała go Matce Bożej na szczególną Jej własność. Gorąco pragnęła być matką kapłana, modliła się, aby syn został sługą Chrystusa. W jej rodzinie posługę kapłańską zawsze otaczano wielkim szacunkiem. Niektórzy z jej krewnych byli duchownymi (por. Milena Kindziuk, Bałam się jak każda matka. W: Niedziela, nr 21, z dn. 21 V 2006, s. 12). Alek urodził się w Święto Podwyższenia Krzyża św., 14 września 1947 r.
Wypełniony dziećmi dom Popiełuszków był zawsze utrzymany schludnie i skromnie. Jako gospodarz Pan Władysław był człowiekiem pracowitym, o sercu otwartym na ludzi, interesował się nimi, lubił z nimi rozmawiać. Niewątpliwym, duchowym filarem domu była dobra, stateczna i nieuznająca kłamstwa Pani Marianna. Wracając wspomnieniami do dawnych lat, Mama ks. Jerzego ukazuje swoją filozofię życia: „Silna wiara trzyma człowieka przy życiu. W rodzinie mamy bardzo wielu księży. (...) U nas była zawsze wspólna modlitwa wieczorem, kiedy wszyscy się zebrali. A rano, to kto kiedy wstał, wtedy pomodlił się. Zawsze jak wstawał, to na pierwszym miejscu była modlitwa”.
Mama Księdza Jerzego swoimi troskami wykraczała poza dom rodzinny, przenosiła je na ojczyznę. Wspomnienie śmierci brata, zmagania o utrzymanie gospodarstwa, jeszcze po latach dają ciągle żywy obraz miłości do Polski. Dała temu wyraz w słowach: „Ojczyzna jest jak rodzona matka, zbożami swoich pól wykarmiła nas jak mlekiem. Teraz domem cały świat. Wtedy za jego dzieciństwa, Polska była jedna, nasza, prawdziwa” (zob. Odczuwał miłość do ołtarza. Rozmowa z Marianną Popiełuszko, matką Księdza Jerzego, s. 32. W: Ksiądz Jerzy we wspomnieniach bliskich, Archiwum Bł. Księdza Jerzego Popiełuszki przy Parafii św. Stanisława Kostki, Warszawa, Żoliborz).
Prośmy Boga przez wstawiennictwo Maryi oraz bł. ks. Jerzego o łaskę życia wiarą w rodzinach.
W: S. Przepierski OP, Miłość silniejsza niż śmierć - prawda niż kłamstwo, rozważania o Bł. Ks. Jerzym Popiełuszce, Warszawa 2010, wyd. II