Wspomnienia: O homiliach Księdza Jerzego

O homiliach Księdza Jerzego

Na Msze święte w kościele św. Stanisława Kostki przybywali ludzie z różnych stron Polski, l nie tylko z Polski. Gromadziły się coraz liczniejsze tłumy.
Idąc na Żoliborz na Mszę świętą za Ojczyznę ludzie starali się być przynajmniej w dwuosobowej grupie, bo były tzw. „łapanki" - zatrzymywanie ludzi, wodne armatki itp.
Po każdej Mszy świętej ksiądz Jerzy prosił, by ludzie rozchodzili się spokojnie, nie wznosili żadnych okrzyków - ze względu na prowokacje i represje. Kościół bowiem był obstawiony przez milicje i SB. Ludzie stosowali się do jego zalecenia. Był wielki porządek i spokój.
Moja kuzynka, Ewa Płaska, nauczyciela z Lublina, przyjeżdżała również na te Msze święte. Razem z ks. prof. Zbigniewem Lepko, naszym kapelanem, salezjaninem, udawali się do kościoła św. Stanisława Kostki. Wielokrotnie stali w parku, bo nie tylko kościół, ale i dziedziniec przykościelny i pobliskie ulice były przepełnione. Najczęściej Msze święte odbywały się na balkonie. Było bardzo dobre nagłośnienie całego terenu, więc słyszano homilie.
Ksiądz kapelan i moja kuzynka opowiadali mi treść homilii, ja bowiem nie zawsze mogłam uczestniczyć w tych Mszach świętych. W poniedziałek po tej niedzielnej Mszy świętej za Ojczyznę, na której była moja kuzynka, ksiądz Jerzy przychodził do Wydziału. Razem rozmawialiśmy jeszcze o wczorajszej jego homilii.
Również ks. wizytator prał. Stanisław Pyzel, pracujący wówczas w Wydziale Nauki Katolickiej, bardzo interesował się homiliami księdza Jerzego.


Źródło: S. Jana Halina Płaska USJK: Wspomnienia o Księdzu Jerzym, konsultacje: S. Teresa Janek USJK, Tomasz Wasilczuk, Warszawa 2009.