"Kierował ręką chirurga"

Był piątek 22 października 2004 roku. Tuż po Mszy Świętej w gdańskiej bazylice pod wezwaniem św. Mikołaja, Wiesława Rejson od nieznajomej kobiety, która zwykle siadała w ławce po sąsiedzku, dostała obrazek z podobizną ks. Jerzego Popiełuszki i jego krótkim życiorysem.
- Właśnie tego dnia udawałam się do Oliwy na operację zaćmy, przeto dziwny traf z otrzymanym obrazkiem uznałam jako zapowiedź szczególnej opieki ks. Jerzego. Przydała się, gdyż (oprócz jaskry), zaćmę miałam bardzo zadawnioną, wymagającą pilnej interwencji chirurgicznej. Podpisałam żądaną deklarację, że nawet jeśli zabieg nie uda się i stracę wzrok, nie zgłoszę pretensji - opowiada pani Wiesława.
W ciągu dwóch dni kobiecie wykonano fakoemulsyfikację zaćmy, wykorzystując właściwości ultradźwięków. Zrobiono stosowne nacięcia, przez powstałe otwory usunięto zmętniałe soczewki i wszczepiono sztuczne. Wszystko udało się znakomicie.
- Przy najbliższej okazji podziękowałam w bazylice
ofiarodawczyni za wspomniany obrazek, powiadamiając
o jego związkach z operacją oczu. Wówczas okazało się,
nieznajomą jest okulistka, doktor Anna Romańczuk-Róg, która z wdzięczności za łaski wyproszone za pośrednictwem ks. Jerzego Popiełuszki, teraz już błogosławionego, gorliwie propaguje jego kult. Czyż trzeba dodawać coś więcej do tego świadectwa, by zobaczyć, jak działa nasz nowy błogosławiony? - pyta Wiesława Rejson.

M. Pabis, Ł. Kudlicki, Cuda Księdza Jerzego, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2011.