Młodzież od ks. Jerzego

Pochodzą z różnych stron Polski, studiują na różnych kierunkach i mają różne zainteresowania. Połączyła ich postać błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Wszyscy podkreślają niezwykłą aktualność jego nauczania w dzisiejszych czasach: konieczność obrony wiary katolickiej, godności człowieka i pracy ludzkiej, oraz ogromną siłę miłości, która jest w stanie pokonać nienawiść. Zachwyceni postacią błogosławionego kapłana męczennika postanowili zaprosić go do swojego życia.

Wszyscy pracują jako wolontariusze przy parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie na Żoliborzu, gdzie znajduje się grób ks. Popiełuszki. Oprowadzają pielgrzymów po muzeum przedstawiającym jego życie i śmierć oraz porządkują dokumentację z nim związaną. Ksiądz Jerzy towarzyszy im także na uczelniach, gdzie niejednokrotnie mają okazję rozmawiać ze swoimi rówieśnikami na jego temat. W ten sposób przekazują światu przesłanie kapłana, który zło dobrem zwyciężał.

Kształtowanie sumienia Narodu
Przy parafii św. Stanisława Kostki od wielu lat działają wolontariusze zaangażowani w szerzenie kultu błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Wielu z nich znało kapłana osobiście i uczestniczyło w sprawowanych przez niego Mszach św. za Ojczyznę. Dzięki nim grób ks. Jerzego nigdy nie jest opuszczony, a pielgrzymi mogą zawsze liczyć na życzliwą informację. W ostatnim czasie szeregi wolontariuszy zasilają ludzie młodzi, głównie studenci.
Bartłomiej Dźwigała jest studentem pierwszego roku studiów doktoranckich historii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz czwartego roku filologii klasycznej na Uniwersytecie Warszawskim. Nic więc dziwnego, że zwiedzających muzeum zaskakuje doskonałą znajomością realiów, w jakich przyszło żyć, działać oraz zginąć ks. Jerzemu Popiełuszce.
Do zaangażowania się w pracę w muzeum zachęciła go koleżanka ze studiów. Ksiądz Jerzy zafascynował go swoją bezkompromisowością, jeśli chodzi o wyznawane przez niego wartości. - Godność człowieka i pracy ludzkiej, prawda oraz postępowanie w zgodzie z własnym, ukształtowanym po chrześcijańsku sumieniem, a przede wszystkim miłość, która jest silniejsza od nienawiści i podziałów. Dziś te wartości są wyśmiewane i uznawane za niemodne. Ale ks. Jerzy oddał za nie życie - podkreśla Bartłomiej.
W muzeum spotyka ludzi z całej Polski, którzy często opowiadają o sobie, dzielą się swoimi wspomnieniami i przemyśleniami z czasów komunizmu. Skłania ich do tego wyjątkowa atmosfera muzeum, dobrze oddająca dzieje naszego Narodu. Opowiadanie innym o ks. Jerzym to dla Bartłomieja okazja do świadczenia o swojej wierze oraz motywacja do własnego rozwoju duchowego i kształtowania sumienia. - Ale żeby świadczyć wobec innych, trzeba najpierw walczyć o jakość swojej wiary - zaznacza. Ubolewa nad tym, że wśród swoich rówieśników spotyka osoby, dla których postać ks. Popiełuszki oraz formy jego upamiętnienia i kultu to powód do kpin. - Wielu z nich uważa, że ks. Jerzy zginął nie jako kapłan za wiarę, ale za swoją rzekomą działalność polityczną. To skutek propagandy w mediach, które w ten sposób kreują i zafałszowują postać księdza Jerzego - ocenia Bartłomiej. Jeśli jego adwersarz jest otwarty na argumenty, wówczas próbuje wyprowadzić go z błędu. - Ksiądz Jerzy nie nawoływał do strajku, nie organizował antyrządowych manifestacji. On modlił się i działał wśród robotników na rzecz tego, aby na agresję nie odpowiadali agresją. Nienawiść chciał zwyciężyć miłością. Dlatego wzywał do zażegnywania konfliktów, ale nie na bazie kompromisu, ale poprzez modlitwę za swoich przeciwników. Nawoływał do obywatelskiego oporu, do kształtowania sumień - podkreśla. Wskazuje, że kiedy chce się zniekształcić obraz jakiejś osoby czy wydarzenia historycznego, wówczas bazuje się na powierzchownych emocjach. Kiedy natomiast wejdzie się w szczegóły, wówczas bardzo łatwo odkryć fałsz kryjący się za tymi propagandowymi chwytami. Zauważa też, że pomimo zmian ustrojowych ataki na Kościół nie tylko nie ustały, ale przybierają na sile. - Dziś również oskarża się księży o działalność polityczną, kiedy starają się kształtować postawy chrześcijan w kontekście wyborów politycznych. A przecież Kościół to ludzie, wiara chrześcijańska jest integralna z całym życiem człowieka, więc również ze sferą polityki. Kościół ma prawo sugerować i proponować pewne postawy - podkreśla. Zdaje sobie sprawę, jak łatwo skompromitować treści niewygodne dla środowisk lewicowych, zarzucając zaangażowanie po stronie jednej partii. - Tymczasem Kościół nigdy nie angażował się po stronie konkretnego ugrupowania, a jedynie po stronie programu zgodnego z nauką Kościoła - podkreśla. Przypomina, że takie same zarzuty stosowano w walce z Kościołem w latach 80. - Rzecznik prasowy władz PRL Jerzy Urban również twierdził, iż działalność ks. Jerzego to działalność stricte polityczna i nawoływanie do podziałów. Obecnie stosuje się identyczne słownictwo i argumenty - mówi Bartłomiej. Jest zaniepokojony i oburzony sytuacją, że ludzie, którzy się nimi posługują, dziś znowu są silnie reprezentowani w polskim parlamencie.

Na froncie walki o życie
Zanim Olga Wojtasik, studentka filozofii i psychologii na UKSW, została wolontariuszką, często bywała przy grobie ks. Jerzego. Szukała tu chwili wyciszenia i modlitwy. Widziała, że do kościoła ks. Stanisława Kostki przyjeżdża wiele pielgrzymek. Wtedy zrodziło się w niej pragnienie, aby zostać jedną z osób, które będą opowiadały o życiu ks. Jerzego. I gdy pewnego dnia przyłączyła się do jednej z grup zwiedzających muzeum, podeszła do niej osoba ze Służby Informacyjnej, której opowiedziała o swoim pragnieniu. Ta skierowała ją na spotkanie z panią Katarzyną Soborak, która koordynuje pracę młodych wolontariuszy. Od tego momentu Olga posługuje zarówno w archiwum ks. Jerzego, jak i w muzeum.
Oprowadzając zwiedzających, często wspomina o działalności ks. Jerzego związanej ze środowiskiem medycznym. Był on bowiem duszpasterzem średniego personelu medycznego, czyli pielęgniarek oraz studentów medycyny, od czasów kiedy pełnił posługę w kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. - Widział w nich osoby, które jako pierwsze mogą zareagować na takie graniczne sytuacje, kiedy młode matki wahają się, czy urodzić swoje dziecko, czy też dopuścić się aborcji. Ksiądz Jerzy uwrażliwiał ich na to, że to właśnie oni mogą pierwsi zareagować i wyciągnąć pomocną rękę do tych matek, a przez to ocalić życie nienarodzonych - podkreśla Olga. Imponuje jej również umiłowanie prawdy w życiu ks. Jerzego Popiełuszki. - Jego postać może nam pomóc odnaleźć się w dzisiejszym świecie mediów, które posługują się manipulacją i PR - podkreśla.
Olga czerpie wielką satysfakcję z tego, że ludzie bardzo przeżywają spotkanie z postacią ks. Jerzego i że to ich odmienia. - Wzruszające jest to, kiedy wchodzą do muzeum z pobieżnymi informacjami o kapłanie, a wychodząc, dziękują ze wzruszeniem, mówiąc, że to była dla nich piękna katecheza.

Patron poszukujących pracy
Droga do służby w wolontariacie Anny Sikorskiej, studentki pierwszego roku nauk o rodzinie na UKSW, zaczęła się od filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas". Film zapoczątkował w niej odkrywanie daru, jakim jest kapłaństwo ks. Jerzego. Ksiądz Popiełuszko jest dla Anny wzorem do naśladowania. - Był niezwykle otwarty. Akceptował drugiego człowieka takim, jakim jest. Nieważne było, jaki ktoś wykonywał zawód, czym się zajmował, a nawet czy był wierzący, czy też nie. Nikogo nie przekreślał - opowiada Anna. Wyzwaniem dla niej jest zainteresowanie postacią ks. Jerzego dzieci i młodzieży, którzy odwiedzają muzeum poświęcone życiu męczennika. Anna ma jednak swoje sposoby. - Staram się im ukazać, jakim był człowiekiem. Mówię im, że tak jak oni lubił różnego rodzaju gadżety, spotkania z ludźmi - miał wielu przyjaciół, dużo podróżował. To w połączeniu z możliwością zobaczenia jego osobistych rzeczy, np. szalika, dużo bardziej do nich przemawia niż przedstawienie suchych faktów z życiorysu - przekonuje.
Dżesika Haręzga pochodzi z Podkarpacia. Postacią ks. Jerzego zainteresowała się jeszcze w liceum. Teraz studiuje na drugim roku filologii klasycznej na Uniwersytecie Warszawskim. - Modliłam się o to, żeby przynajmniej raz być przy grobie ks. Jerzego. Jak widać, zostało mi dane dużo więcej - cieszy się Dżesika. W postaci kapłana urzekła ją jego zwyczajność oraz to, jak bardzo upominał się o godność człowieka pracy. - Ksiądz Jerzy często powtarzał, że to praca ma być dla człowieka, a nie człowiek dla pracy - przypomina. - Zmagamy się dzisiaj z dużym bezrobociem, szczególnie wśród ludzi młodych. Jestem przekonana, że wielu spośród nich modli się za wstawiennictwem ks. Jerzego o znalezienie pracy - zaznacza.

Osobisty przyjaciel
Anna Mularska jest studentką czwartego roku dziennikarstwa i edukacji medialnej na Wydziale Teologicznym UKSW. W wolontariacie posługuje od trzech lat. Jeszcze wcześniej założyła grupę modlitewną dla młodzieży, która otaczała modlitwą toczący się proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki. - Kiedy w 2008 r. trafiłam na studia do Warszawy, czymś oczywistym było dla mnie to, że chcę być jak najbliżej ks. Jerzego - wspomina. Jest to dla niej święty na dzisiejsze czasy, utwierdziła ją w tym przekonaniu, a zarazem urzekła książka "Prawda warta życia" autorstwa Grażyny Sikorskiej. - Odkryłam w niej ks. Jerzego jako osobę niezwykle wyrozumiałą i bardzo życzliwą. Te cechy jego charakteru niejako promieniowały z tej opowieści o jego życiu - twierdzi. Jako dowód przytacza scenę, kiedy ks. Popiełuszko w zimny wieczór wyszedł do swoich prześladowców z kubkiem gorącej herbaty. - Był cały dla ludzi, poświęcił im swoje zdrowie, swój czas, potrafił im wszystko rozdać - dodaje. Dla Anny fascynujące jest również to, że żył w tak niedalekiej przeszłości. - Urodziłam się pięć lat po jego śmierci i mam świadomość, że on dobrze wie, iż w moim życiu są czasem ciężkie momenty, i rozumie problemy, które spotykam na swojej drodze. Bardzo mi pomaga, kiedy proszę o ich rozwiązanie - zaznacza.
Nie wiedząc, co zrobić i jak sobie poradzić z określoną sytuacją, Anna często wykorzystuje swoją wiedzę o życiu ks. Jerzego i jego nauczaniu, wyobrażając sobie, co on zrobiłby na jej miejscu. Księdza Jerzego nazywa swoim osobistym, duchowym przyjacielem. - Pracując w Ośrodku Dokumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Jerzego Popiełuszki, które mieści się mieszkaniu kapłana, odczuwam jego bliskość i nieraz mam wrażenie, że za chwilę otworzą się drzwi i wyjdzie do nas ks. Jerzy, aby się przywitać i porozmawiać - wyznaje Anna.

Dobre zboże kosztuje
Zapatrzeni w przykład życia ks. Jerzego Popiełuszki i wsłuchani w jego nauczanie dobrze wiedzą, w jakiej Polsce chcą żyć. Nie zgadzają się na odrzucenie bądź relatywizowanie wartości, za które kapłan ten oddał życie. Dlatego niepokojem napawa ich kształt obecnej sceny politycznej, w której do głosu dochodzą ludzie, którzy jak za czasów PRL atakują katolików i patriotów.
- Ksiądz Jerzy jest lekarstwem na zło tego świata. Patrząc przez pryzmat niedawnych wyborów parlamentarnych, uświadomiłam sobie, jak ważne są słowa ks. Jerzego dotyczące miłości do Ojczyzny oraz jego wezwanie, aby zachować godność człowieka i bronić prawdy, nawet jeśli to bardzo dużo kosztuje. Za dobre zboże się płaci, tylko plewy są za darmo - trzeba o tym pamiętać - podkreśla Anna Mularska. Ksiądz Jerzy Popiełuszko pokazał, iż czasem trzeba zapłacić wysoką cenę za wierność swoim ideałom. Młodzi z wolontariatu są przekonani, że dziś trzeba jeszcze głośniej mówić o nauczaniu ks. Jerzego dotyczącym Ojczyzny i wartości absolutnych, które nie mogą ulec zniekształceniu, nie mogą zostać odwrócone, bo są trwałe i nienaruszalne. - Powinniśmy o tym pamiętać jako katolicy i patrioci - podsumowują młodzi wolontariusze.

Bogusław Rąpała

NASZ DZIENNIK
Środa, 19 października 2011, Nr 244 (4175)
Myśl jest bronią