Aby Polska była Polską, a Polak Polakiem

W tym roku mija 27. rocznica męczeńskiej śmierci, którą poniósł z rąk polskich komunistów ks. Jerzy Popiełuszko, oraz pierwsza rocznica ogłoszenia go błogosławionym. Jego męczeńska śmierć, a także wyniesienie przez Kościół do grona błogosławionych uobecnia wszystkie niewinne ofiary zbrodniczego systemu komunistycznego w Polsce, których niewinna krew ciągle woła o pamięć, sprawiedliwy osąd zbrodniarzy i zadośćuczynienie. Jego życie, śmierć i beatyfikacja są odbiciem tragicznych dziejów ostatniego pięćdziesięciolecia naszego Narodu. W Polsce, doświadczonej złem komunizmu, musi jednak budzić niepokój bardzo agresywna retoryka antykościelna i antyklerykalna, która ciągle jest podnoszona przy okazji wyborów takich jak w tym roku (choć nie tylko!) i gromadzi ludzi wokół rzucanych haseł i zawiązywanych komitetów.
Dziś z perspektywy męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, a także z perspektywy dziejów naszych zmagań o odnowienie oblicza polskiej ziemi, polskiego domu ojczystego, polskich rodzin, polskiej polityki - warto postawić dwa pytania: czy jesteśmy konsekwentni, by zło dobrem zwyciężać, oraz czy męczeńska krew błogosławionego ks. Jerzego i rzeszy księży i ludzi świeckich, młodych i dorosłych, matek i ojców, działaczy i robotników, polityków i naukowców - jest posiewem nowych Polaków odważnych, roztropnych poświęconych Bogu i Ojczyźnie?

Zło dobrem zwyciężać
Dewizą błogosławionego ks. Jerzego było ewangeliczne zawołanie: "Zło dobrem zwyciężaj". Jednak jest ono równocześnie wezwaniem do wielkiego wysiłku i do wielkiej pracy. Jeśli bowiem przez zło będziemy rozumieć brak, czyli uszczerbek w dobru, to owo zwyciężanie oznacza naprawianie owych braków. Jeśli odkrywamy złamaną nogę w krześle, to naprawiając ją, usuwamy ów brak i w ten sposób zwyciężamy zło dobrem. Jeśli dostrzegamy jakieś braki w działaniu naszych bliskich lub znajomych i staramy się im pomóc, by to naprawić, to właśnie zło zwyciężamy dobrem. Podobnie jeśli widzimy zło w życiu społecznym i politycznym - to włączając się, by temu się przeciwstawić, by samemu podejmować społeczne role i zadania, by czynić Polskę bardziej sprawiedliwą i solidarną - to zło zwyciężamy dobrem. Dotyczy to każdej sfery naszego życia: tak indywidualnego, jak i społecznego, tak religijnego, jak i zawodowego. Jest to zatem nieustanna praca u podstaw.
Tej pracy, na co wskazały ostatnie wybory, ciągle jest za mało. Jest to jednak praca, dzięki której możemy rzeczywiście odnawiać oblicze naszej polskiej ziemi, naszego życia społecznego, rodzinnego i indywidualnego. Tego rodzaju prace możemy podejmować także i wtedy, gdy nie bierzemy udziału w czynnym życiu politycznym, czy gdy jesteśmy z niego wykluczeni lub do niego niedopuszczeni. Każdy naprawiony brak-zło w życiu indywidualnym, społecznym, zawodowym, religijnym czy kościelnym powiększa dobro. O tyle Polska, świat stały się lepsze. Możemy wtedy doświadczyć tego, że to nie my jesteśmy wydani w ręce zła, lecz to zło jest wydane w nasze ręce. Do takiej właśnie postawy i zarazem pracy zachęca nas bł. ks. Jerzy Popiełuszko i jego męczeńska śmierć, jak i śmierć tylu męczenników komunizmu.

Pamięć i tożsamość
Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki jako ofiary zbrodni systemu komunistycznego - jest też osądem tego systemu w kategoriach moralnych, skoro nasze władze i parlamentarzyści nie potrafili tego uczynić w kategoriach politycznych i prawych. Równocześnie jest okazją utrwalenia pamięci o wielkiej ofierze Polaków, która została złożona na ołtarzu Ojczyzny za naszą wolność. Ta pamięć jest też gwarantem naszej tożsamości. Współczesny Polak nie może być w pełni Polakiem, jeśli zagubi pamięć o tych, którzy złożyli ofiarę życia w nieludzkim systemie komunistycznym i zginęli z rąk komunistów. System ten, o czym przypominał bł. ks. Jerzy, nie tylko naruszał godność człowieka, odrzucając Boga jako źródło tej godności, lecz doprowadził do dewastacji wszystkiego tego, co służy człowiekowi, a mianowicie, jego rodziny, zasad moralnych i naturalnych więzów społecznych.
Pamięć historyczna jest bowiem podstawą naszej tożsamości indywidualnej i społecznej - przypominał nam o tym bł. Jan Paweł II. Po upadku ustroju komunistycznego zbudowanego na "ideologii zła", podobnie jak i po upadku niemieckiego nazizmu, w tych krajach wprawdzie ustały formy eksterminacji ludzi w więzieniach, obozach pracy, na wygnaniu, ale "utrzymuje się jednak nadal legalna eksterminacja poczętych istnień ludzkich przed ich narodzeniem. Również i to jest eksterminacja zadecydowana przez demokratycznie wybrane parlamenty i postulowana w imię cywilizacyjnego postępu społeczeństw i całej ludzkości. (...). Dzieje się to po prostu dlatego, że odrzucono Boga jako Stwórcę, a przez to jako źródło stanowienia o tym, co dobre, a co złe. Odrzucono to, co najgłębiej stanowi o człowieczeństwie, czyli pojęcie "natury ludzkiej" jako "rzeczywistości", zastępując ją "wytworem myślenia" dowolnie kształtowanego i dowolnie zmienianym według okoliczności" (Pamięć i tożsamość, s. 20).

Praca dla Ojczyzny
Wybory parlamentarne, a także prezydenckie są testem z naszego patriotyzmu, czyli naszej miłości społecznej. Po każdych wyborach, również tegorocznych, trzeba sobie postawić pytanie, czy zdaliśmy ten egzamin, biorąc udział w wyborach i dokonując odpowiedzialnych wyborów.
"Patriotyzm - jak uczy nas bł. Jan Paweł II - oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoc ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania. Świadczą o tym tak liczne mogiły żołnierzy, którzy walczyli za Polskę na różnych frontach świata. Są one rozsiane na ziemi ojczystej oraz poza jej granicami" (tamże, s. 72).
Śmierć męczeńska bł. ks. Jerzego Popiełuszki, a także wszystkich tych, którzy oddali życie za naszą wolność i Ojczyznę w łagrach i więzieniach komunistycznych, przypomina nam o zaciągniętym względem nich długu, który winniśmy spłacać pracą dla dobra naszej Ojczyzny, nie ulegając zniechęceniu ani pokusie, że znowu tyle trudu na darmo. Dobro uczynione, nawet małe, nie idzie na marne. O tyle lepsza jest nasza Polska, nasz dom, nasze życie. Dziś miłość Ojczyzny i bohaterstwo są tam, gdzie zło dobrem się zwycięża.

NASZ DZIENNIK
Środa, 19 października 2011, Nr 244 (4175)
Wiara Ojców
Ks. prof. Andrzej Maryniarczyk Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II