Kazanie z 25 kwietnia 1982 roku

25 kwietnia 1982

Wszechmocny Boże, Ojców naszych Panie!

Stajemy przed Twoim ołtarzem, aby znaleźć błaganie o wolność w Ojczyźnie.

Stajemy w piątym miesiącu stanu wojennego, w sto trzydziestym czwartym dniu udręki narodu.

Pochylamy pokornie nasze głowy, by prosić o siłę wytrwania i mądrość w tworzeniu jedności, by prosić o Twoje błogosławieństwo.

Stajemy przed Tobą, Panie Boże, w pierwszą rocznicę poświęcenia sztandaru „Solidarności” Huty Warszawa. Sztandaru, na którym oprócz napisu „Solidarność” jest również wizerunek Twojego Sługi, świętego Floriana, który ma szczególną pieczę nad hutnikami i strażakami. Sztandar ten był chlubą tysięcy ciężko pracujących hutników, a dzisiaj musi ukrywać się przed ludźmi, którzy boją się słowa „Solidarność”.

Przed rokiem, po poświęceniu błękitno-białego sztandaru, hutnicy złożyli w tej świątyni ślubowanie, które zakończyli słowami: „Tak nam dopomóż Bóg”. A jeden z hutników ułożył specjalnie na tę uroczystość wiersz, który jest modlitwą. Modlitwą, w której w prostych słowach zwracał się do Ciebie, Panie nieba i ziemi:

„My robotnicy, my ludzie prości,
Do Twej świątyni z naszym sztandarem –
Błogosław, Boże, »Solidarności«,
Napełnij serca miłości żarem.
Boże nasz, łaski Twej dziś pragnie cały kraj.
Błogosław, Boże, wierny lud, błogosław, pokój daj!”

Bo, jak powiedział 2 kwietnia ubiegłego roku zmarły Prymas Tysiąclecia, Kardynał Stefan Wyszyński: „Solidarność przez te kilka miesięcy zrobiła tak wiele, że najbardziej sprawna polityka nie zdołałaby tego uczynić”.

Solidarność pozwoliła dojrzeć zło i jego mechanizmy działania, a młodemu pokoleniu ukazała wiele przemilczanych prawd historycznych naszej Ojczyzny. I tak bardzo chcieliśmy pracować na Twoją, Boże, chwałę i pomyślność ludzi. Tak bardzo chcieliśmy w pokoju budować Twoje królestwo na ziemi, naszej umęczonej polskiej ziemi. A tymczasem... Tymczasem stało się inaczej.

Do dzisiaj, Panie miłosierny, do dzisiaj tak wiele rodzin naszej Ojczyzny jest osieroconych. Do dzisiaj dzieci oczekują na powrót ojców i matek pozbawionych wolności, do dzisiaj rodzice oczekują na powrót dzieci, mężowie na powrót żon, a żony na powrót mężów.

Za nimi szczególnie prosimy, aby skończył się ich czas udręki.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Uwięzionym, którym wytoczono procesy za to, że zgodnie i do końca chcieli zachować wierność przysiędze złożonej na sztandary ze świętymi wizerunkami, których postawiono w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami i malwersantami, skazanym na długoletnie więzienie, synom naszego narodu, daj siłę ducha i siłę wytrwania.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Prosimy Cię, Panie, za tych, którzy nie wiedza, co czynią, przysparzając cierpień ludzkich, niepokoju i lęku własnym rodakom.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Prosimy Cię, Ojcze, za tymi, którzy łamią ludzkie sumienia. Sumienie jest – jak powiedział Ojciec Święty – największa świętością, a łamanie sumień jest gorsze od zadawania śmierci fizycznej, od zabijania. Nawet Ty, Boże, nie łamiesz ludzkiego sumienia. Dlatego prosimy, by sumień naszych rodaków nie zniewalano.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Prosimy Cię, Ojcze Wszechmocny, za pracowników wymiaru sprawiedliwości, którzy nie maja odwagi zaprzeczyć kłamstwu, a fałsz przyjmują za prawdę.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Prosimy za młodzież akademicką i szkolną. Daj im, Panie, prawość myślenia i postępowania.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Tym, którzy się ukrywają i są ścigani do dziś jak przestępcy, daj, Boże Mocny, by na drodze swej poniewierki spotkali ludzi życzliwych.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Polecamy Ci, Panie, robotników, którzy broniąc swoich niezbywalnych praw ludzkich przelali własna krew i w ofierze złożyli swoje życie. Daj im, Panie, wieczną nagrodę w Twoim Królestwie.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Wszystkich polecamy Twojej szczególnej opiece, Twojej mocy uzdrawiającej ludzkie serca. Chcemy wszystkim naszym winowajcom przebaczyć, jak Ty przebaczasz nam nasze winy.

I zbaw od złego nas wszystkich.

Ukaż nam drogę wyjścia z tak trudnej dziś sytuacji naszej Ojczyzny.
Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.

Pozwól, Panie, że na koniec będziemy prosić Cię pokornie słowami naszego wieszcza narodowego Zygmunta Krasińskiego, prosić o czasy, w których

„...serce nasze już nie będzie w drżeniu,
Co dnia, co chwila w tęsknocie, w strapieniu
Czekać przybycia dzikich, nagłych gości,
Co dzierżą prawo niesprawiedliwości".

Wysłuchaj, Panie, prośby ludu swego.
Amen.