14. Druga kaplańska placówka - parafia w Aninie

14.
Druga kapłańska placówka - parafia w Aninie

Po trzech latach pracy w Ząbkach, 4 października 1975 roku, Ksiądz Jerzy został przeniesiony do parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. Podobnie jak poprzednio, do jego głównych zadań należała katechizacja dzieci, praca z ministrantami i bielankami, animowanie modlitwy różańcowej oraz codzienna posługa wikarego w kościele i parafii. Zarówno podczas pobytu w Ząbkach, jak i w Aninie, Ksiądz Jerzy regularnie odwiedzał Ośrodek Metodyczny Wydziału Nauki Katolickiej Warszawskiej Kurii Metropolitalnej. Ośrodek ten, założony już w 1949 r, przez ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, zajmował się formacją katechetów: kapłanów, sióstr zakonnych, a także osób świeckich. Do jego ważnych zadań należało przygotowywanie podręczników dla dzieci, wszelkich potrzebnych materiałów katechetycznych oraz rozprowadzanie ich wśród nauczycieli i uczniów. Nie były to czasy łatwe dla Kościoła, tak pod względem pozwoleń na publikacje, jak też możliwości dostępu do potrzebnych materiałów poligraficznych. Ośrodek organizował więc comiesięczne spotkania, tzw. Ogniska Katechetyczne. Bardzo zasłużona dla tego dzieła i organizująca wszelkie podejmowane tam prace, urszulanka s. Jana Płaska, opisuje w swoich wspomnieniach, że na tle innych duchownych szczególnym zainteresowaniem i frekwencją w zajęciach wyróżniał się ks. Jerzy Popiełuszko. Młodego kapłana zawsze żywo interesowała poruszana podczas spotkań tematyka, pytał o aktualne materiały, był gotowy do współpracy i pomocy. Siostra Jana tak zapamiętała jego zachowanie: „Ksiądz Jerzy często przychodził do Ośrodka i także wstępował do mnie. Rozmawialiśmy na różne tematy. (...) Sam w dyskusji podczas spotkań na sali nie zabierał głosu. Był jakby w cieniu. Można jednak było już wtedy zauważyć Jego szczególne zainteresowanie sprawami Kościoła, Ojczyzny i drugiego człowieka"1. Zawiązane podczas kursów kontakty zaowocowały stałą współpracą Ks. Jerzego z s. Jana i innymi jej współpracownikami. To na nich mógł później polegać, gdy potrzebował kopii tekstów homilii Jana Pawła II, by je przekazywać studentom i robotnikom z jego duszpasterstwa ludzi pracy. Przychodził po nie systematycznie. Jego pragnieniem było bowiem przybliżać ludziom naukę Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Jana Pawła II. Tutaj znajdował zrozumienie i niezawodne wsparcie merytoryczne dla swoich katechez i homilii. Zawsze mógł liczyć na pomoc pracowitej s. Jany i choć nie użalał się nigdy nad sobą, mógł także u niej uzyskać moralne wsparcie w trudnych chwilach oskarżeń, pomówień i zamachów na swoje życie.
W katechezie, co było w tamtych czasach novum, posiłkował się ulubionymi przez siebie przeźroczami. Pragnął w interesujący sposób wychować młodych do wiary w Chrystusa. Slajdy wyświetlał po to, by przybliżać dzieciom postacie świętych. Choć sam nie przepadał za sportem, aby jednak zaktywizować ministrantów, organizował dla nich rozgrywki i zabawy.
Do rodziny wyjeżdżał coraz rzadziej. Pani Marianna pamięta jedną z rozmów z synem, podczas której miał wyjaśnić krótkość swego pobytu: „Powiedział mi kiedyś już jako ksiądz: «Mieliście, Matko, wiele dzieci i dobrze ich pilnowaliście. Ale ja mam więcej dzieci. I przyjdzie mi przed Bogiem rachunek zdać z ich pilnowania... "2. Rzeczywiście wychodził do ludzi, nawiązywał żywe kontakty z parafianami, zaprzyjaźniał się z rodzinami. Preferowana przez Ks. Jerzego duszpasterska otwartość nie zawsze jednak znajdowała właściwe zrozumienie, szczególnie wśród tych, którzy bardziej sztywno postrzegali posługę kapłańską. Ponadto, na nowo zaczęły odzywać się problemy zdrowotne. Niektórzy jednak nie mieli dla nich właściwego zrozumienia i pomawiali go nawet o symulację i hipochondrię.

Módlmy się za wstawiennictwem Matki Bożej, Stolicy Mądrości oraz bł. ks. Jerzego o właściwe zrozumienie dla potrzeby katechizacji dzieci i młodzieży. Prośmy o jak najlepszych katechetów w polskich szkołach.

1 zob: s. Janina Płaska USJK, Wspomnienia o Księdzu Jerzym, s. 17.
Materiały archiwalne z Muzeum Czcigodnego Sługi Bożego Ks. Jerzego Popiełuszki.