Uzdrowienie Mamy

To był dość nietypowy przypadek. Pani Marianna Popiełuszko, mama ks. Jerzego, jeszcze w 1983 roku bardzo cierpiała z powodu dotkliwych dolegliwości kolana, w którym pojawiła się woda. Dzięki pomocy swojego syna znalazła się w Warszawie w szpitalu, gdzie przygotowywano ją do - jak mówili lekarze - bardzo już pilnej operacji. Kilka dni przed zabiegiem kobieta przeraziła się wszystkiego, co może ją czekać na stole operacyjnym i po cichu, niepostrzeżenie opuściła szpital...
Już po pogrzebie męczennika bóle kolana powróciły ze zdwojoną siłą. Raz opuściwszy szpital, pani Marianna nie chciała tam wracać. Cierpienie jednak nie pozwalało jej spokojnie żyć.

Cóż więc uczyniła?
Pewna, że jej syn Jerzy znajduje się u Boga w niebie i może wypraszać u Niego łaski, zwróciła się do ukochanego dziecka: „Jureczku, pomóż mi jeszcze raz...". I pomógł... Dotkliwe cierpienia ustały natychmiast. Laska, która była jej dotychczas konieczna do chodzenia, nie była więcej potrzebna.

l czerwca 2010 roku Marianna Popiełuszko skończyła dziewięćdziesiąt lat.
- Ileż to ja przez te lata przeżyłam, jeden Bóg wie.
Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości - mówi.
Na uroczystości beatyfikacyjne ks. Jerzego, które odbyły się 6 czerwca 2010 roku, przyjechała do Warszawy z Okopów rodzina ks. Jerzego na czele z Marianną Popiełuszko. Mama błogosławionego kapłana pierwsze kroki skierowała do parafii św. Stanisława Kostki, gdzie znajduje się grób jej syna. Uklękła, objęła go i zaczęła się modlić. Na jej twarzy widać było szczególne skupienie, ale i szczęście.
O beatyfikacji swojego syna ks. Jerzego, powiedziała:
- Czuję radość, że mamy orędownika dla Polski.
Możemy wszyscy się do niego modlić.

M. Pabis, Ł. Kudlicki, Cuda Księdza Jerzego, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2011.